depresja przychodzi nocą

miałam okryć się

miękkim kocykiem 

kolorowym puchatym

cieplutkim pachnącym

otulić utulić

wtulona w siebie

być

********

gdy nagle

czarna zimna derka 

sztywna szorstka

uciska przydusza

ogranicza unieruchamia

uwięziona w sobie

płaczę

********

budzę się

słońce świeci zimno

coraz cieplej 

poruszam małym palcem

kot patrzy jak

odrzucam derkę

wstaję silniejsza

idę żyć 

********

Ten wpis został opublikowany w kategorii kobieta, poetycko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *