
Wieczorem oglądam jak chłopaki jeżdżą na rowerach po górkach. Na niebie chmurowy słoń wyciąga trąbę do góry, wróży dobre jutro. Rano budzę się, nikogo nie ma w domu. Siadam w kuchni i czekam. Tata wraca z zakupów. Rozpakowuje je, a ja obserwuję jak to robi. Pytam zaciekawiona tato a dlaczego ta pralka ma takie śrubki? Tata odpowiada krzątając się. Poszerza moją wiedzę o świecie pralek do zabudowy. Chce dostać się do szuflady na dole, muszę wstać z krzesełka. Staję na srodku kuchni, tata przestawia nnie delikatnie to tu to tam. Siadam z powrotem. Tata kończy i wychodzi z kuchni gwiżdżąc. Znów jestem dzieckiem. Kocham mojego Tatę, chociaż rzadko Mu to mówię.