wybór wiązania – niełatwa sprawa?

Zawiązać chustę można na 101 sposobów. Kreatywni zawiążą nawet na sposobów 150. Ale o ile samo chustonoszenie jest wyrazem kreatywności i pozytywnie wyróżnia, o tyle w technice wiązania kreatywność i wyindywidualizowanie się 😛 nie są wskazane.

W wiązaniu najważniejsze jest bezpieczeństwo. I nie chodzi tu o to , że dziecko ma nie wypaść. Warto pamiętać, że natura wyposaża człowieka w jeden kręgosłup na całe życie, dlatego trzeba o niego dbać od początku. Nieumiejętna pielęgnacja oraz nieprawidłowe podnoszenie i noszenie dziecka mogą dać opłakane skutki dla małego i dla dużego kręgosłupa.

Z punktu widzenia dziecka, im jest ono młodsze, tym ważniejsze jest utrzymywanie zaokrąglonego kształtu plecków (kształt litery C). Zaokrąglenie to uzyskuje się nadając nóżkom dziecka duże zgięcie i niewielkie odwiedzenie. Odwiedzenie przekraczające 90 st. oznacza wyprostowane plecki czyli spionizowane dziecko, co jest niebezpieczne w przypadku dziecka, które jeszcze samodzielnie nie siada. Przyglądając się poszczególnym wiązaniom, największe odwiedzenie (podobne jak nosidła ergonomiczne oraz chusty elastyczne) wymuszają wiązania z krzyżem, np. 2x zwany koalą i plecak z krzyżem. Zatem jakie wiązania warto rozważyć dokonując wyboru dla własnego maleńkiego dziecka? Pośród wiązań z przodu najmniejsze odwiedzenie umożliwia kangur, za nim plasuje się kieszonka. Na plecach zdrową pozycję daje plecak prosty. Na boku godny polecenia jest kangur na biodrze, a także zastosowanie chusty kółkowej z odwróconą krawędzią. Wybrane wiązanie ma odpowiadać etapowi rozwoju na jakim znajduje się dziecko i brać pod uwagę jego stan zdrowia.

Z punktu widzenia noszącego najmniej obciążający jest plecak prosty. Pozwala zamotać dziecko na indywidualnej wysokości, prawie nie zmienia środka ciężkości noszącego, jest też łatwy do zawiązania. Jednak preferencje, potrzeby i możliwości każdego noszącego mogą się róznić. Ewentualne ograniczenia ruchowe noszącego mogą wręcz wykluczyć zastosowanie tych wiązań, które z punktu widzenia kręgosłupa dużego i małego są optymalne.

Właściwe wiązanie to kompromis pomiędzy potrzebami dziecka a możliwościami i potrzebami noszącego. Sam jego wybór  to połowa sukcesu. Druga połowa to wykonanie wiązania w sposób poprawny, czyli prawidłowe ułożenie dziecka, dociągnięcie chusty w sposób utrwalający to ułożenie, na tyle mocno alby ciężar dziecka został przeniesiony na rodzica i rozłożony na nim równomiernie. Diabeł tkwi w szczegółach. Nawet umożliwiającego minimalne odwiedzenie kangura da się zawiązać rozciągając dziecku nóżki do szpagatu. Sama widziałam…

Ten wpis został opublikowany w kategorii chustowanie i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *